13:08

2 miesiące z psem

Minęło około dwóch miesięcy, odkąd do naszej rodziny dołączył pies. Pies nie byle jaki, bo Misiek, lat ok. 8, mieszaniec wielkiej urody (zobaczcie sami!).






Prawie codziennie na spacerze słyszymy "jaki ładny piesek", wiele komplementów dotyczy też puszystego ogona ;) A teraz przejdźmy do konkretów. Co posiadanie psa zmieniło w naszym życiu?

# Radość
Nie ma porównania między powrotem do pustego mieszkania a mieszkania, w którym wita cię pies. Skacząca euforii, merdający ogon w pakiecie, potem zaraz przewrót na plecy, żeby czasem właściciel nie zapomniał pogłaskać po brzuchu: tak to u nas wygląda.


# Aktywność
Miś ma już swoje lata i nie należy do najaktywniejszych zwierzaków. Wcześniej prowadziliśmy tragiczny tryb życia, moją jedyną aktywnością był wf raz w tygodniu przez 45- 60 minut, okazjonalnie spacery, dużo rzadziej rolki czy łyżwy. Nadal do ideału dużo nam brakuje, ale 3 - 4 spacery dziennie o różnej długości to i tak ogromny postęp. Zauważyłam zmianę samopoczucia na plus.


Misiek był też z moim tatą i ze mną na urlopie. Nie ma oporów przed podróżami samochodem:

Spokojnie, zwykle tak nie podróżuje ;)

Czasami zdarza mu się warknąć na duże psy, ale generalnie nie ma problemu w kontaktach z innymi przedstawicielami swojego gatunku. W agroturystyce w Miłochowicach "dogadywał się" z berneńskimi psami pasterskimi i maleńkim Rupkiem:


Skąd możemy ładnie przejść do następnego punktu: 

# Znajomości
Dotąd przechodząc przez park tylko patrzyłam tęsknie na psy i głaskałam je (oczywiście nigdy bez zgody właściciela!). Teraz rozpoznaję już sporo psiarzy w okolicznych parkach, a psy z parku Tołpy i ich właściele niedaleko naszego bloku doczekali się nawet grupy na Facebooku! :) Niewiele jeszcze wiemy i pewnie popełniamy błędy, więc rozmowy z innymi, bardziej doświadczonymi właścicielami są cennym źródłem informacji. Inna sprawa, że Miś nie jest zbyt wylewny i w zależności od dnia tylko trochę integruje się z resztą towarzystwa lub ignoruje ją kompletnie ;) Jest bardzo cierpliwy w stosunku do młodych psów, które go zaczepiają i tarmoszą za uszy.

# Wydatki
Poza wymianą na nowe obroży i smyczy dokupiliśmy mnóstwo rzeczy: miski, legowisko, adresatkę, rękawicę do czesania, pojemnik uniwersalny do smyczy (na woreczki lub smakołyki), szampon. Nie można też zapomnieć o karmie oraz smakołykach. Sporo kosztowała nas też wizyta u weterynarza (szczegóły nieco niżej). Ogólnie zeszło kilkaset złotych, ale że i tak wdrażam plan minimalizmu i staram się nie dokupywać niczego zbędnego do naszej i tak już zagraconej kawalerki, wolę wydać pieniądze na psa niż na pierdoły dla siebie.


# Minusy
Plusy zdecydowanie przeważają. Misiek to spokojny i grzeczny pies, dopóki nie zainteresuje go jakaś suczka. Poza spacerami  spędza czas w legowisku, na moich butach gdzie leży kiedy to piszę, przy kanapie na dywanie i okazjonalnie na parapecie, obserwując sytuację za oknem. Pewnym minusem jest gubienie sierści (odkurzacz z turboszczotką jest niezbędny).
Jest też uczulony na pchły i ugryzienie prowadzi do okropnych dolegliwości skórnych. Po leczeniu antybiotykiem jakiś czas temu przerzuciliśmy kupiliśmy obróżkę przeciw insektom i póki co problemy nie wróciły.



Największe wyzwanie w postaci godzenia zajęć na uczelni, korepetycji, zajmowania się domem ze spacerami z psem dopiero nadejdzie. Popołudniowe spacery będą krótsze, ale mam nadzieję, że wszystko ogarniemy. Nie my pierwsi i nie ostatni! Podsumowując: jest super! :)


A tu jeszcze zdjęcie z wakacji, pilna obserwacja kota:


2 komentarze:

  1. śliczny pies ;))) pies w domu to sama radość i nigdy nie jest nudno :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja póki co otaczam się kotami, a raczej same do mnie przychodzą XD Ale piesek śliczny :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 . , Blogger