
Planszówki przeżywają renesans. Różnorodna oferta, istnienie wypożyczalni i barów z planszówkami sprawia, że coraz więcej osób po nie sięga. I słusznie! Niezależnie od tego, czy jesteś fanem gier planszowych i karcianych czy nie grałeś w nie latami, zapraszam do mojego małego podsumowania 2015:
Zacznijmy do końca, czyli od gier, które wybraliśmy sobie na Sylwestra. Na pierwszy ogień poszedł "Robinson Crusoe: Przygoda na przeklętej wyspie" wraz z dodatkiem "Wyprawa HMS Beagle". Pogrubiony tekst powyżej jest nieprzypadkowy: w tej kooperacyjnej grze trzeba się trochę nakombinować, by przeżyć i zrealizować cele scenariusza. Wcielamy się w rozbitków, którzy poza zdobyciem pożywienia, eksploracją wyspy, budowaniem obozu i obroną przez dzikimi zwierzętami muszą wypełnić także inne zadania. Możemy zostać kucharzem, odkrywcą, cieślą, misjonarzem itd. i w zależności od wybranej postaci otrzymujemy inne specjalne umiejętności. Scenariuszy jest kilka, a dodatek do gry dostarcza nam kolejne, układające się w całą kampanię! Ta gra jest dość złożona i ma naprawdę fajny klimat. Można w nią grać na różnych poziomach trudności. My zdecydowaliśmy się na łatwy, a i tak nie poszło nam koncertowo, delikatnie rzecz ujmując ;) Mechanika gry, ilość poszczególnych faz i duża trudność mogą nieco zniechęcić, dlatego "Robinsona" poleciłabym bardziej wyrobionym i cierpliwym graczom.
W dodatku "HMS Beagle" naszej wyprawie towarzyszy Darwin!
Gra dla 1-4 graczy
Cena: ok. 160 zł
Plusy:
+ ładna oprawa graficzna, świetne wykonanie techniczne
+ różne scenariusze
+ rozgrywka nie jest powtarzalna
+ mimo losowości dużo kombinowania i strategii
Minusy:
- nieraz duże nagromadzenie nieszczęść, które spadają na graczy
- niebezpieczeństwo, że jeden "lider" przejmie grę, a inni będą tylko wykonywać jego polecenia
- kiepska instrukcja (według recenzji z internetu, mnie na szczęście wszystko wytłumaczył luby ;))
- trudno się utożsamić z postaciami przedstawionymi nie jako figurki, tylko jako pionki
JESZCZE WIĘCEJ WALKI O PRZEŻYCIE
Potem sięgnęliśmy po "Dungeon Quest". To gra, która zbiera mnóstwo krytyki, bo jest po prostu... wredna. Co rusz się tam umiera, mało który z odkrywców wkraczających do lochów wychodzi z nich żywy ;) Nie wiem, czy takie było założenie twórców czy po prostu im nie wyszło, ale zabawa i tak jest przednia. Wcielamy się w łowców skarbów w lochach, gdzie w komnacie na górze skarbów drzemie smok. Po drodze czekają nas pułapki i czyhają na nas potworki, a naszym celem jest zgarnąć skarby i wyjść z labiryntu. Planszę tworzy się losując i dokładając kafelki, więc za każdym razem jest ona inna.
Jakiś czas temu pojawiła się errata zmieniająca skomplikowaną mechanikę walk (moim zdaniem zmiana na plus) i inne elementy rozgrywki. Mamy edycję anglojęzyczną, ale ukazała się również polska.
Tutaj póki co jeszcze mało kafelków
Lindel udusił się w obrotowej komnacie
Gra dla 1-4 graczy
Sugerowana cena detaliczna: 179,90 zł
Plusy:
+ szybka, emocjonująca rozgrywka
+ ładne figurki do pomalowania
+ dzięki użyciu kafelków zamiast tradycyjnej planszy rozgrywka jest różnorodna
Minusy:
- ogromna losowość i "zło" gry ;) Niech ten pierwszy i zasadniczy minus zilustruje ta karta:
Tak, rzucasz dwoma kostkami i jeśli nie wyrzucisz tyle ile trzeba, umierasz. Hura? :D
PYSZNY PĘD BAMBUSA, KOMBINUJĄCE KRASNALE I NIE TYLKO
A teraz nieco krócej o pozostałych grach.
"Takenoko"
Uwielbiam Japonię, więc strona graficzna tej gry mnie oczarowała i wiedziałam, że muszę w nią zagrać! Tytuł to "Pęd bambusa" po japońsku. Musimy realizować różne zadania i zmagać się z żarłoczną pandą, którą dostał w prezencie cesarz i która bezczelnie zjada nam bambusy. To przyjemna i prosta gra, spodoba się młodszym i starszym.
Źródło: https://www.flickr.com/photos/bsoist/16185247085
Panda, farmer, różnokolorowe bambusy i znowu kafelki (może to powinno być "podsumowanie gier kafelkowych 2015"? :)
Chętnie zagram w nią ponownie!
Gra dla 2-4 graczy
Cena: ok. 140 zł
"Sabotażysta"
Grupa krasnoludów szuka bryły złota. Niestety, dzielnym kopaczom utrudniają pracę ukryci pośród nich sabotażyści. Fajna karcianka towarzysko-imprezowa.
Należy wspomnieć, że jestem beznadziejna w rozgrywkach opartych na blefowaniu i podpuszczaniu innych. Tym razem wygrałam tylko dlatego, że moi koledzy podejrzewali się wzajemnie i utrudniali sobie pracę, więc wykonali całą robotę sabotażysty za mnie ;)
Gra dla 3-10 osób
Cena: ok. 35 zł
To by było tyle na dziś!
Jeśli spodobał Ci się wpis zapraszam do polubienia strony bloga na FB: Zza szkieł okularów