13:20

Dlaczego nie będę dobrym "samorozwojowcem", i plany

Lubię siedzieć do 13 w piżamie, oglądając seriale (po hiszpańsku co prawda, więc walor edukacyjny też jest). Lubię spać do późna czy wybrać się na powolny spacer z ukochanym. Samorozwój jest bardzo ważny (gdybym tak nie uważała, nie zapisałabym się do grupy samorozwojowej), ale myślę, że trzeba znać granice i czasami "wrzucić na luz". Więc proponuję: zamiast rozciągać dobę i przed 8 już być po porannym biegu i porcji nauki języków, może pospać trochę dłużej? Każdy ma inne preferencje i nie przeczę, że to co odpowiada mnie, uszczęśliwi każdego. Więc jeśli wyciąganie z dnia 110% i ciągła aktywność Ci odpowiada i sprawia satysfakcję, to rozumiem i podziwiam. Jeśli jednak czujesz, że coś nie gra, pozwól sobie zwolnić tempo i popatrzeć w gwiazdy, ignorując na chwilę leżącą obok listę "to do" z kilkunastoma (albo i więcej) pozycjami do odhaczenia.  A ja będę się "samorozwijać" na własny sposób i w swoim czasie (tzn. nigdy przed 8 rano :D). Taki już ze mnie kiepski samorozwojowiec ;)


A co u mnie? W skrócie:

Wreszcie obejrzeliśmy Frozen i choć film nie wzbudził mojego zachwytu, rozbudził we mnie chęć nadrabiania filmowych zaległości. Uczącym się hiszpańskiego polecam Aqui no hay quien viva i La que se avecina - dwa absurdalne i wciągające seriale komediowe. Wychodzę z założenia, że skoro rozumiem żarty w obcym języku, to muszę go znać całkiem nieźle. Kto jeszcze nie widział Strażników galaktyki, niech biegnie do kina! Mam czytnik!! Konkretnie Barnes & Noble Nook. Tak, czytniki to nie tylko Kindle :) Nadal kocham papierowe książki, ale czytnik jest niezastąpiony w podróży, a i obawiam się, że nasza kawalerka nie pomieści więcej książek :)


Teraz na tapecie nauka portugalskiego, japońskiego (skoro mam uczyć innych to sama muszę się doszkalać i rozwijać) i angielskiego. Od hiszpańskiego mam urlop ;) 12 września ruszam do Portugalii, będę robić duuużo zdjęć!



Pozdrawiam!


Copyright © 2016 . , Blogger