Jakiś czas temu pisałam już o tym, co mnie zaskoczyło w Japonii, teraz przyszła pora na rzeczy, które mi się mi się podobały. Zaznaczam, że będzie to post napisany z perspektywy turystki, która wyjechała mając jakąś ogólną wiedzę i spędziła tam zaledwie 3 tygodnie. Nie jestem też zwolenniczką idealizowania Japonii: nie ma miejsc doskonałych, a Japonia ma swoje zalety i wady jak każdy inny kraj. Dziś jednak zajmiemy się tym, co atrakcyjne i przyjazne. Do dzieła!
Wspaniałe zabytki i inne obiekty turystyczne
Kiyomizudera (Kioto)
Sensoji (Tokio)
Nie sposób zrobić zdjęcia bez tłumu ludzi... chyba trzeba będzie tam wrócić o 5 rano ;)
Brama do zamku Nijo (Kioto)
Piękno przyrody (i kwitnące wiśnie)
Warto pamiętać, że z powodu dużej rozciągłości południkowej archipelag japoński ma do zaoferowania imponującą różnorodność klimatu. Gdybym mogła cofnąć się w czasie i zorganizować wyjazd jeszcze raz, mimo mojej sympatii do Tokio spędziłabym mniej czasu w metropoliach, a więcej na łonie przyrody i poza wydeptanymi przez turystów szlakami. Ogrody w miastach i widoki na Miyajimie dały mi jedynie drobną próbkę tego, co pod względem przyrodniczym ma do zaoferowania Japonia. Mam nadzieję, że za jakiś czas będę mogła podzielić się z Wami zdjęciami i opowieściami z okolic góry Fuji, szlaku pielgrzymkowego Kumano Kodo, lasów cedrowych na Yakushimie oraz plaż na wyspach Okinawa.
Nie można też zapomnieć o słynnych kwitnących wiśniach.
Co prawda nadal niewiele wiem o ich odmianach i tym, kiedy i gdzie która z nich kwitnie (mimo że oglądałam w japońskiej telewizji programy na ten temat! :)), ale nie przeszkodziło to w oddaniu się zachwytowi. Nieco łatwiej było kontemplować piękno kwitnących wiśni przy zamku w Hiroszimie...
...nieco trudniej przy tłoku panującym w tokijskich parkach Yoyogi i Ueno. Mimo wszystko, udział w prawdziwym hanami był niesamowitym przeżyciem!
Widok z promu na Miyajimę
Miyajima wieczorem
Ogród Shukkeien w Hiroszimie
Co prawda nadal niewiele wiem o ich odmianach i tym, kiedy i gdzie która z nich kwitnie (mimo że oglądałam w japońskiej telewizji programy na ten temat! :)), ale nie przeszkodziło to w oddaniu się zachwytowi. Nieco łatwiej było kontemplować piękno kwitnących wiśni przy zamku w Hiroszimie...
...nieco trudniej przy tłoku panującym w tokijskich parkach Yoyogi i Ueno. Mimo wszystko, udział w prawdziwym hanami był niesamowitym przeżyciem!
Ogrom Tokio
Nie przepadam za dużymi miastami, a określenie "duże miasto" w stosunku do liczącego ponad 1 364 6700 mieszkańców Tokio* i tak jest eufemizmem. Myślałam, że stolica Japonii połknie mnie, przeżuje i wypluje, a tymczasem obyło się bez większego cierpienia ;) Tokio to prawdziwy mikrokosmos, ale w moim odczuciu jest to mikrokosmos fascynujący i przyjazny turystom. Pierwsze dni spędziliśmy w tętniącym życiem Shinjuku, a ostatnie w okolicy stacji Keisei Tateshi, dalej od najbardziej znanych wśród turystów dzielnic: obydwa miejsca miały swój urok.
* Według szacunków ze stycznia br.. Pojęcie "Tokio" może się odnosić do różnych obszarów, tutaj mamy na myśli zespół miejski oraz zachodnią część Tokio i wchodzące w jej skład miejscowości. Z kolei metropolia nazywana "Wielkie Tokio", w skład której wchodzą również m.in Yokohama i Saitama, liczy aż 37,843 miliona mieszkańców (według danych z marca 2016).
Fani mody na pewno znajdą coś dla siebie w Harajuku, Muzeum Technologii i Innowacji Miraikan zainteresuje również najmłodszych odkrywców, a miłośnicy drzeworytów (i nie tylko) pewnie chętnie obejrzą wystawę w Ota Memorial Art Museum. Być może zainteresuje Was również któryś z punktów widokowych (my byliśmy na darmowym w Metropolitan Government Building), wizyta na targu rybnym Tsukiji lub przejażdzka linią Yurikamome na sztuczną wyspę Odaiba?
Muzeum Miraikan
Kiedy mamy dość miejskiego zgiełku, zawsze możemy udać się do któregoś z ogrodów lub pojechać do Hakone, Kamakury bądź na górę Takao.
Zakupy: Book-offy, sklepy wszystko po 100 jenów, Don Quijote, targi ;)
Book-off to sieć antykwariatów, chociaż kojarząca się głównie z książkami nazwa "antykwariat" jest niedopowiedzeniem, gdyż można tam kupić również czasopisma, płyty CD, DVD, gry, a w niektórych większych filiach (BOOKOFF SUPER BAZAAR) również figurki, ubrania, instrumenty muzyczne...
Book-offy, o których czytałam z mocno bijącym sercem jakieś 10 lat temu w magazynie "Kawaii", istnieją i mają się dobrze. Fani mangi zapewne chętnie kupią komiks za 100 jenów albo cały zestaw w korzystnej cenie, osoby początkujące w nauce japońskiego (lub wiecznie początkujące, tak jak ja) książeczkę dla dzieci, a miłośnicy muzyki (nie tylko japońskiej) sięgną po jakąś płytę.
Book-offy, o których czytałam z mocno bijącym sercem jakieś 10 lat temu w magazynie "Kawaii", istnieją i mają się dobrze. Fani mangi zapewne chętnie kupią komiks za 100 jenów albo cały zestaw w korzystnej cenie, osoby początkujące w nauce japońskiego (lub wiecznie początkujące, tak jak ja) książeczkę dla dzieci, a miłośnicy muzyki (nie tylko japońskiej) sięgną po jakąś płytę.
Cała seria Gintama poniżej 10 zł za tom :)
Warto zajrzeć również do sklepów "wszystko po 100 jenów" np. Daiso, CanDo, i do sklepu o nazwie, która z pewnych względów wybitnie źle mi się kojarzy, czyli Don Quijote (w skrócie Donki) ;)
"Frozen" nadal było na topie.
Fuzja: Toster Hello Kitty + Evangelion.
Skarpetki z Donki. Do wyboru, do koloru.
Drobiazgi ze sklepu 100-jenowego
Coś ciekawego można kupić również na targu. Tutaj targ w Kioto przy świątyni Toji :)
Miłośnicy artykułów papierniczych, rękodzieła i cosplayu też na pewno znajdą coś dla siebie np. w sklepach sieci Tokyu Hands czy Loft, a ładne pamiątki udało nam się znaleźć przypadkiem w sklepie Warukuya Okame w Sunshine City w Ikebukuro.
Toalety i łazienki.
Chyba żadna relacja z wyjazdu do Japonii nie może się obejść bez wzmianki o supernowoczesnych toaletach. Być może w tym momencie niejednemu japoniście otwiera się nóż w kieszeni, ale ciężko zaprzeczyć, że te toalety są po prostu wygodne. O ile bez innych wymyślnych funkcji można się obyć, to podgrzewaną deskę klozetową uważam za genialny wynalazek.
Pozostańmy w tematach higienicznych ;) Bardzo podobały mi się również japońskie łazienki, w których myje się przed wejściem do wanny, a w wannie jedynie moczy i relaksuje, będąc już czystym.
Automaty
Być może nie chciałabym ich widzieć w Polsce aż w takiej ilości, ale kiedy na letnim spacerze z psem skończyła mi się woda, pomyślałam o tym jak wygodnie byłoby móc podejść do automatu i ją kupić. W automatach (jidohanbaiki ~ 自動販売機) najczęściej można kupić napoje bezalkoholowe, czasami również jedzenie, papierosy, piwo czy baterie.
Być może zdziwił Was brak podpunktu o jedzeniu. Japońska kuchnia mnie nie zachwyciła aż tak bardzo (proszę nie bić!), może dlatego, że jadaliśmy dość monotonnie i często w pośpiechu (wielka szkoda!). Na pewno dam japońskiej kuchni kolejną szansę i podczas następnej wizyty będę jadła więcej sushi, ramenu oraz dań z makaronem. Póki co pozostaję fanką dango i słodyczy o smaku zielonej herbaty.
Pisząc to zdałam sobie sprawę, że poruszyłam głównie zakupowo-komercyjne klimaty. Mam wrażenie, że nasze podziwianie obiektów sakralnych i historycznych było dość powierzchowne... z drugiej strony, chciałam chłonąć Japonię w każdym momencie i nawet takie zwyczajne czynności, jak spacer, spożywanie posiłku czy robienie zakupów było do tego niesamowitą okazją.
Pisząc to zdałam sobie sprawę, że poruszyłam głównie zakupowo-komercyjne klimaty. Mam wrażenie, że nasze podziwianie obiektów sakralnych i historycznych było dość powierzchowne... z drugiej strony, chciałam chłonąć Japonię w każdym momencie i nawet takie zwyczajne czynności, jak spacer, spożywanie posiłku czy robienie zakupów było do tego niesamowitą okazją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz