Tym razem nie o tym, co warto poczytać, ale na czym :)
Coraz częściej widzę w komunikacji miejskiej ludzi z czytnikami zamiast tradycyjnych książek. Kiedyś upierałam się, że nie ma to jak papierowa książka, która pachnie i w której możesz przewracać strony, zastanawiając się, co się dalej wydarzy. Czytnik na pewno nie jest rzeczą niezbędną, ale stanowi przydatne narzędzie dla tych, którzy dużo czytają i dużo podróżują. Dzięki niemu udało mi się zabrać do Hiszpanii ok. 100 książek, co na pewno nie byłoby fizycznie możliwie przy limicie bagażu 30 kg (w którym wypadałoby zabrać też np. ubrania czy buty ;)). Dodajmy do tego jeszcze czas spędzony na dojazdy na uczelnię i do moich uczniów, i wychodzi sporo czasu na nadrobienie czytelniczych zaległości. Ostrzegam, że nie jestem specjalistą od czytników, jedynie zadowoloną użytkowniczką, która miała okazję zobaczyć i wypróbować kilka modeli.
Pierwsza uwaga: czytnik =/= Kindle. To dobra i doskonale wypromowana marka, ale nie jedyna istniejąca. Ja "odziedziczyłam" po moim narzeczonym Barnes & Noble Nook i jestem z niego bardzo zadowolona. Niektórzy narzekają na poświetlenie, według mnie działa ono bez zarzutu. Luby wahał się pomiędzy Kobo Aura HD a Onyx BOOX T68 Lynx, w końcu wybrał to drugie i ma mieszane uczucia. Póki co nie mam zamiaru mojego Nooka zamieniać na nic innego ;)
Najważniejsza kwestia: e-papier. Nigdy LCD! Niektórzy czytają na np. na tabletach, ja nie potrafię. Ekran, czy to komputera, czy tabletu, czy komórki, bardzo męczy moje oczy. E-papier to inna technologia i inny komfort czytania. Kolejną zaletą czytników jest to, że bateria potrafi trzymać miesiąc lub nawet dwa :) Bajer, prawda?
Więcej porad: Jak wybrać czytnik?
PS. To jedyna strona jaką znalazłam, która na dzień dobry nie krzyczy "Kindle!". Nigdy nie odczuwałam potrzeby, żeby kupić np. iPada, i chyba w ogóle obce są mi fazy na jakąkolwiek markę. Moim zdaniem zawsze warto lepiej wybadać rynek i przejrzeć różne opcje, nie tylko te najlepiej reklamowane.
Ja ostatnio kupiłam czytnik firmy Lark za 200zł i całkowicie spełnia on moje oczekiwania, nie ma zbędnych bajerów, przez które jedynia wzrosła by jego cena. Codziennie mam go ze sobą w torebce, bo w przeciwieństwie do książki nie zajmuje prawie wcale miejsca i nie obciąża mi i tak już ciężkiej torebki ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Ja w sumie w czytniku mam np. Wi-Fi, ale wcale z niego nie korzystam. Tak, niewielka waga to według mnie jedna z największych zalet czytników :) Również pozdrawiam!
Usuń