Dotarłam bezpiecznie i od tygodnia z hakiem powolutku układam sobie życie w Almerii. Poznałam już sporo osób, byłam na części zajęć, próbuję się oswoić się z chaosem panującym na uczelni i ostatecznie wybrać przedmioty :) Miasteczko jest piękne (z paroma wyjątkami :P), a ludzie mili i pomocni. Jeszcze nie do końca dociera do mnie, że mam tu spędzić 5 miesięcy. W momentach tęsknoty bawię się pierścionkiem (tak, od około 2 tygodni jesteśmy zaręczeni) i myślę o moim lubym, z którym przez najbliższe 7 tygodni będę tylko wisieć na Skype. No ale coś za coś! Niestety, na uniwersytecie i w mieszkaniu bywa bardzo zimno, bo ogrzewania brak.
Kilka zdjęć:
Kilka zdjęć:
Widok z okna.
Plaża. Bajecznie!
Dodam więcej zdjęć, kiedy naładuję telefon i odszukam przejściówkę do aparatu. Pozdrawiam gorąco! :)
Ogrzewanie to chyba jedyny mankament tego typu wyjazdu. Dodatkowo pościel też cieniutka ;) Czegoś podobnego doświadczyłam w Portugalii.
OdpowiedzUsuńNa szczęście teraz już jest ciepło, a wcześniej dostałam jedyną w domu kołdrę, bo "wyglądam na taką, co szybko marznie" :) Moja wykładowczyni od portugalskiego opowiadała nam o podobnych doświadczeniach... Jakim cudem oni nie marzną? :)
UsuńSuper! Czekam na więcej! :) Dużo zdjęć proszę :)
OdpowiedzUsuńZ ogromnym opóźnieniem odpisuję, ale będą zdjęcia, będą :) Teraz już zebrałam sporo materiału :)
Usuń