W ramach odkurzania postanowień noworocznych :)
Ograniczyć słodycze
Ci, którzy mnie znają wiedzą, jakie ilości słodyczy jestem w stanie pochłonąć, zwłaszcza kiedy muszę się dużo uczyć. Zawsze mi było niby wstyd, ale jak to bywa z nałogami, jakoś nie mogłam się zebrać w sobie, żeby niezdrowe przyzwyczajenia zmienić ("nie piję, nie palę, to na to mogę sobie pozwolić"). Jakieś 3 tygodnie temu po zjedzeniu słodyczy zrobiło mi się niedobrze... i od tego czasu mocno je ograniczyłam. Na pewno będe kontynuować projekt, korzystając z rad zawartych w archiwalnym wpisie na blogu koleżanki.
Aktywność fizyczna
Uniwersytet Wrocławski o mnie dba. Jakkolwiek proces zapisów na WF i ogólnie sposób traktowania WF na uczelni jest... dyskusyjny, tak w sumie się cieszę, bo będę chodzić na body styling za darmo i w dość rozsądnej godzinie. Czeka mnie sporo pracy nad sobą... Mam zamiar też wrócić do skakania na Stepmanii. Wikipedia głosi, że Stepmania jest "komputerowym symulatorem gier muzycznych". O co chodzi? Mamy matę:
I chyba łatwiej będzie mi zaprezentować niż wytłumaczyć:
Oczywiście daleko mi do poziomu tego dzieciaka ;)
Chodzić na łyżwy
Zaniedbana jazda na łyżwach zasługuje na osobny punkt :) Trochę ciężko może być wygospodarować czas, ale skoro już przywiozłam z domu łyżwy, to nie odpuszczę. Na szczęście we Wrocławiu kryte lodowiska są czynne do 30 kwietnia, więc można wyzwanie przedłużyć ;)
Więcej czytać
Książki czytam zwykle tylko w komunikacji miejskiej lub czasami przed snem. Czasu w komunikacji miejskiej spędzam sporo, ale że dzielę uwagę pomiędzy muzykę a książki, lista książek do przeczytania jakoś nie chce się skrócić ;) Poza tym chciałabym przede wszystkim zanurzyć się w lekturze, a nie odhaczać kolejne pozycje z listy. Obecnie czytam "Drużynę pierścienia" (tak, dopiero teraz). Książkę pożyczyłam daaawno temu. Najwyższy czas nadrobić zaległości w znajomości klasyki fantasy i oddać "Drużynę..." prawowitemu właścicielowi ;) Drugi w kolejce jest Don Kichote, którego znajomość muszę odświeżyć na egzamin licencjacki.
Dodajmy do tego kolejne książki, komiksy, a także zaległości filmowe, i mamy już plany na długi czas :D
A Wy? Macie jakieś postanowienia? Jakie sporty uprawiacie, co czytacie? Co Wam teraz zaprząta myśli? :)
Ja chciałabym też ograniczyć słodycze... znaczy nigdy ich specjalnie dużo nie jadłam, ale od początku roku nastawienie mi się zmieniło do świata, jem, kupuję je dla przyjemności, sama dla siebie i to... o dziwo bardzo poprawia moje samopoczucie psychiczne (a to ono jest w sumie najważniejsze). Takie "gdy ci smutno, gdy ci źle to jedz" o dziwo działa, a nie spodziewałam się tego. Już mam mięciutki brzuszek i 4 kilo do przodu i pasowałoby zacząć się ruszać, ale... zmotywować się ciężko.
OdpowiedzUsuńMnie słodycze też poprawiały humor... i poprawiają, ale coraz częściej łapię się na tym, że jem je po prostu z przyzwyczajenia albo dlatego, że nie chce mi się przygotować czegoś solidnego do jedzenia albo po prostu nie mam niczego lepszego w mieszkaniu ;)
UsuńMożemy się jakoś razem motywować do ruchu! Moja motywacja jest dobra, bo muszę zaliczyć wf żeby skończyć studia xD
Uwielbiam stawiać przed sobą wyzwania! Właśnie zapisałam się na półmaraton i zaczęłam do niego przygotowania. Co jeszcze: zobaczymy. Niedawno skończyłam album, który wymagał ode mnie wiele pracy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i trzymam kciuki!
Andra
Półmaraton, wow... Przy mojej kondycji to byłoby samobójstwo ;) Ale ostro biorę się za siebie. Również trzymam kciuki!
Usuń